Ranya wyszedł ze szpitala, głęboko wdychając powietrze. Na zewnątrz było świeżej, cieplej, jakby czekała na niego namiastka wolności po dniach zamknięcia.
Ramię miał jeszcze owinięte bandażem, ale czuł się znacznie lepiej, zwłaszcza z Calistą u boku. Była dla niego słodka, odkąd dzień wcześniej podzielili się tym niespodziewanym pocałunkiem. Coś się między nimi zmieniło. Coś delikatnego, ale niez
















