– Ranya? – pisnęła Vivian z łazienki, a jej nogi uderzały o marmurową podłogę, gdy podchodziła do niego. – Dlaczego nie pozwolisz mi naprawić tego domu? Wydaje mi się taki bez życia.
Ranya westchnął, obracając się lekko w jej stronę. Chłód w jego wyrazie twarzy zelżał, gdy na nią spojrzał. – Dom wygląda doskonale, Vivian.
– Dlaczego nie pozwolisz jej go naprawić, Ranya? Czego się boisz? – pomyślał
















