– Wow! – wykrzyknął prezes Hamilton, kiedy Signoral okrążyła pokój. Siedział obok Rani, która zdawała się niezainteresowana przedstawieniem. – Wyglądasz jak moja żona. Jesteś piękna, moje dziecko.
– Myślisz, że to przyciągnie uwagę wszystkich? Naprawdę nie chcę czegoś zbyt wystawnego – odpowiedziała Signoral, uśmiechając się niewinnie. Miała na sobie wyrafinowaną suknię, w sam raz na bal maskowy,
















