Ranya nie mógł się skupić w sądzie. Sprawa McCarthy'ego, głośna, którą się zajął, wydawała się trudniejsza niż zwykle, ponieważ jego myśli ciągle uciekały do Calisty.
Valerie szła za nim, gdy wychodził z sali sądowej. "Wydawał się pan dziś nieobecny, panie Windsor," zauważyła, dotrzymując mu kroku. "Czy czegoś pan potrzebuje?"
"Nie," odpowiedział krótko Ranya. Oprócz nieustannego narzekania Dami
















