W pokoju panowała dławiąca cisza, a napięcie zawisło w powietrzu. Nawet służba była spięta, bojąc się wydać jakikolwiek dźwięk i wpaść w rodzącą się burzę.
– Co ty właśnie powiedziałeś, Ranya? – głos Signoral zadrżał, a jej kończyny były zbyt słabe, by się poruszyć. – Ty jesteś… czym? – słowa, które wydostały się z jej ust, brzmiały bardziej jak pisk niż pytanie. Signoral zacisnęła pięści, a jej c
















