## Punkt widzenia Tessy
Gdy obudziłam się następnego ranka, całe ciało przeszył mi dreszcz rozkoszy. Słońce ledwie się rozbudziło, podobnie jak Joseph. Spał słodko u mojego boku. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu.
Nie odszedł. Tak jak obiecał. Nachyliłam się i delikatnie musnęłam jego policzek ustami. Najchętniej wtuliłabym się w niego i zasnęła, ale musiałam iść do szkoły. Serce waliło mi jak szalo
















