Punkt widzenia Tessy
Stałam jak wryta w progu gabinetu Josepha. Rozmawiał przez telefon z kimś, kogo nie mogłam usłyszeć. Ale mówił im o mnie.
Nagle oderwał wzrok od komputera i zobaczył mnie.
– Oddzwonię, Carter – rzucił, odkładając słuchawkę. – Cześć – powiedział, a jego usta wygięły się w uśmiechu.
– Przepraszam, że przeszkodziłam ci w rozmowie – powiedziałam, wchodząc do gabinetu i zamykając z
















