– Dziewczyno. – Spojrzałam na nią i roześmiałam się, żeby się z nią podroczyć. Emmy siedziała na ziemi, próbując rozmasować kontuzjowaną kostkę.
– Kurwa, wiem. – W jej głosie słychać było złość. Wznosząc ręce w geście bezradności, spojrzała żałośnie w niebo.
Alec delikatnie ujął mój podbródek, gdy siedzieliśmy okrakiem na kłodzie. Trzymałam ręce na dole, żeby się nie odsłonić. Alec delikatnie, kaw
















