– Ja? Co ja takiego zrobiłem? – roześmiałem się. Korzystając z okazji, uderzyłem go pięścią w brzuch. W tej samej chwili jego zwieracze skapitulowały, a gówno pociekło mu po nodze. Widok tego, jak na wpół biegnąc, na wpół truchtając, wypada z pomieszczenia, był przezabawny.
Wyciągnąłem portfel i rzuciłem barmanowi pięćdziesiąt dolarów. – Dziękuję – rzuciłem i ruszyłem z powrotem do stolika, docier
















