– Alec!
Samochód uderzył w drzewo, a ja wylądowałam na masce. Zsunęłam się z niej. Nogi zaprotestowały, ale to zignorowałam. Ktokolwiek do nas strzelał, mógł wrócić. Musiałam stąd zabrać Aleca.
Po trzech próbach udało mi się otworzyć drzwi. Krew spływała po ramieniu Aleca. Rozdarłszy koszulkę, użyłam jej jako opaski uciskowej, by zatamować krwawienie. Chwyciwszy kij, udało mi się ją odpowiednio za
















