– Pani Kris! Kopę lat! – Hostessa uśmiechnęła się, gdy weszłam do środka.
– Aż za długo! – zaśmiałam się.
– Chodźcie, mam dla was stolik.
– Dzięki, Ira!
– Nie ma za co! – Pomachała ręką, odchodząc. Nienawidziłam siedzieć tyłem do drzwi, ale najwyraźniej instynkt alfy w Alecu sprawił, że to on musiał zająć to miejsce. Westchnąwszy, usiadłam.
– Często tu bywasz? – Alec uniósł brew, patrząc na mnie.
















