– Mówisz o Angeli, prawda? – stwierdził Alec, gdy jego ojciec domyślał się, co miałam na myśli.
– Tak – odparłam bez ogródek, patrząc na Aleca w lusterku. – Nie chcę sprowadzać dramatu do waszego domu.
– Będzie ciekawie – roześmiał się Marc. – W mojej watasze panuje zasada „oko za oko”.
Ciekawe. – Och.
– Oczywiście w granicach rozsądku, ale dopilnuję, żeby Angela była w tym tygodniu zajęta – powie
















