Ściągając biustonosz, wyjęłam telefon Aleca. Pocisk wbił się w aparat. Na mojej skórze tworzył się już potężny, fioletowy siniak.
– Nic mi nie jest. – Oparłam głowę na Colcie, a mój wzrok padł na martwe ciało Ace'a. – Uratował mnie.
– Kochał cię. – Colt objął mnie ramionami, a po mojej twarzy spływały ciche łzy.
– Głupi dupek! Mieliśmy plan! – Jacob był równie zrozpaczony jak Jasper.
– Teraz pani
















