– Jasper przygotował to wszystko dla Emmy?
– Nie. On zajął się czymś innym, mi chodziło o to, że pomagałam potem sprzątać. Jeśli już, to Colt pomógł mi to zaplanować.
– Och... to dziwne.
Alec zebrał, co było mu potrzebne, i wsiedliśmy z powrotem do wózka golfowego.
– Masz teraz niesamowite włosy.
– To właściwie twoja wina, skoro przeczesywałeś je palcami – zganiłam go, choć i tak próbowałam je oki
















