– Co się stało? – zapytał Colt, kiedy wysiadłam z samochodu.
– Frankie odwołał wizytę z powodu babci. Pomyślałam, że przywiozę mu kosz.
– Tak myślałem, więc przyniosłem ci jeden na górę. – Colt podał mi kosz. – Alec. – Colt uścisnął dłoń Aleca.
– Ann wariuje, więc choć bardzo chcę się z tobą zobaczyć, lepiej już idź.
– Przyjęłam. Dzięki, Colt!
Chłopaki kiwnęli głowami, gdy wracałyśmy do samochodu.
















