MAX, Z PUNKTU WIDZENIA MAXA
Zaparkowałem przed ogromnym domem mojego dziadka, czując, że zaraz zwymiotuję. Wielkie bramy, idealny trawnik, ta dziwna cisza – wszystko było jak zawsze, ale dzisiaj wydawało się inne. Dziś miałem żołądek ściśnięty w supeł.
Wysiadłem z samochodu i poprawiłem garnitur. Było zimno, ale to nie dlatego drżałem. Wczorajszy telefon od dziadka cholernie mnie wystraszył. Kiedy
















