Punkt widzenia Evy
Szepty wypełniały wielką salę, gdy przechodziłam przez tłum u boku wuja Josha. Ludzie wpatrywali się we mnie, ich głosy tworzyły cichy szum. Ale trzymałam głowę wysoko, serce spokojne, bez względu na to, jak ciężkie wydawały się ich spojrzenia.
Wtedy go zobaczyłam. Maximiliana.
Stał blisko baru, elegancki w ciemnym garniturze. Był tym samym potężnym, zimnym mężczyzną, którego pa
















