Punkt widzenia Ewy
Napięcie między Sarą a mną było niemal namacalne, niczym lina rozpięta niebezpiecznie cienko nad przepaścią. Czułam ciężar jej jadowitego spojrzenia, jej słowa wciąż odbijały się w mojej głowie jak ostre pazury drapiące po tablicy. Tłum wokół nas przerzedził się, większość gości wracała na swoje miejsca lub wycofywała się w cichsze kąty, ale Sara pozostała, zdesperowana, by mieć
















