logo

FicSpire

DORASTAJĄCA BYŁA ŻONA: POKOCHAJ MNIE JESZCZE RAZ, PANI GRAVES

DORASTAJĄCA BYŁA ŻONA: POKOCHAJ MNIE JESZCZE RAZ, PANI GRAVES

Autor: Annypen

Rozdział 5
Autor: Annypen
31 maj 2025
Punkt Widzenia Maksa Widzę, jak Ewa wychodzi z pokoju, jej krucha postać drży, ale trzyma głowę wysoko, próbując zachować resztki godności. Widzę ból w jej oczach, ale mnie to nie obchodzi. Nie pozwolę sobie na to. Zasłużyła na to, po wszystkim, co mi zrobiła. Opieram się o kanapę, czując, jak ogarnia mnie znajome odrętwienie, a palenie whiskey nie łagodzi frustracji buzującej pod skórą. Nalewam kolejną szklankę i wypijam ją jednym haustem, ale alkohol niewiele daje, bym zapomniał o przeszłości i bolesnych wspomnieniach. Dlaczego miałbym czuć się winny? Dlaczego miałbym przejmować się jej bólem, skoro ona nie przejmowała się moim tyle lat temu? Ewa. Imię, które kiedyś ogrzewało moje serce i przynosiło radość, a teraz budzi tylko urazę. Nienawiść. Kiedyś była moją najlepszą przyjaciółką. Dziewczyną, której się zwierzałem, której ufałem ponad wszystko. Ale zdradziła mnie w najgorszy możliwy sposób. Zamykam oczy, pozwalając, by wspomnienia sprzed lat zalały mój umysł. Byliśmy tylko nastolatkami, ale wtedy myślałem, że z Ewą jesteśmy nierozłączni. Spędzaliśmy razem mnóstwo czasu, śmiejąc się, dzieląc sekretami i snując obietnice o naszej przyszłości. Myślałem, że ją kocham, myślałem, że oboje jesteśmy dla siebie stworzeni. Byłem młody i naiwny i pozwoliłem jej się oszukać. Ale wszystko zmieniło się tego dnia nad jeziorem, tego pamiętnego dnia. Wciąż czuję, jak otacza mnie zimna woda, jak ogarnia mnie panika, gdy spadłem z tego cholernego mostu. Zawsze dobrze pływałem, ale prąd tego dnia był zbyt silny. Pamiętam, jak szarpałem się w wodzie, łapiąc powietrze, jak mój wzrok się zamazywał, gdy walczyłem o utrzymanie się na powierzchni. Myślałem, że umrę. A potem… nic. Kiedy obudziłem się w szpitalu, pierwszą osobą, którą zobaczyłem, była Sara. Siedziała przy moim łóżku, blada na twarzy, z oczami pełnymi troski. Myślałem, że to Ewa mnie uratowała. W końcu była tam ze mną, kiedy upadłem. To ona umiała pływać. To miało sens. Ale kiedy Sara, która podkochiwała się we mnie od dnia, w którym mnie zobaczyła, powiedziała mi, że to ona wyciągnęła mnie z wody, że zaryzykowała własne życie, by mnie uratować, podczas gdy Ewa stała na brzegu, nic nie robiąc, po prostu patrząc, jak tonę, bez cienia empatii, wszystko się rozpadło. Nie mogłem w to uwierzyć. Nie chciałem w to wierzyć. Ale słowa Sary utkwiły głęboko w mojej głowie i sercu… „Ona nawet nie krzyknęła o pomoc, Max. Po prostu tam stała. Musiałam coś zrobić”. Wtedy coś we mnie pękło. Jak Ewa, dziewczyna, której powierzyłem swoje życie, mogła po prostu stać i patrzeć, jak umieram? Dlaczego nie próbowała mnie ratować? Uświadomiłem sobie, że wszystko, co o niej myślałem, było kłamstwem. Czułem się jak głupiec, że kiedykolwiek się nią przejmowałem, że myślałem, że może być tą jedyną. Sara natomiast, Sara mnie uratowała. Zaryzykowała swoim życiem, a Ewa nic nie zrobiła, tylko patrzyła, jak tonę. Od tego dnia moje uczucia do Ewy zmieniły się w coś mroczniejszego, coś wypaczonego. Nie tylko przestałem ją kochać, znienawidziłem ją z pasją. Jak mogłem inaczej? Udowodniła, że nie jest warta mojego zaufania, mojego uczucia. Była tchórzem. Zdrajcą. A teraz, oto jesteśmy, uwięzieni w tej farsie małżeństwa z powodu chciwego ojca i manipulacji mojego dziadka. Kiedyś marzyłem o szczęśliwym życiu z nią, marzyłem o posiadaniu dzieci i założeniu z nią rodziny. Ale wszystko się zmieniło. Wszystkie te marzenia umarły tego dnia, kiedy mnie zdradziła. Ściskam krawędź stołu, aż moje kostki robią się białe, gdy myślę o zeszłej nocy. Nie powinienem był stracić kontroli w ten sposób. Wiem, że to było złe, ale widok jej, słyszenie jej głosu, wszystko wraca. Zdrada, złość, ból. A ona po prostu tam stoi, udając niewinną ofiarę w tym wszystkim. Jakby nie zrujnowała wszystkiego między nami. Cała ta nienawiść to jej wina. Nie mogę pozwolić, żeby mnie dopadła. Nie pozwolę jej na to. Wyciągam telefon, przewijam kontakty, aż znajduję imię Sary. Muszę ją przeprosić za to, jak z nią rozmawiałem. Telefon dzwoni dwa razy, zanim Sara odbiera, jej głos jest ostry i poirytowany. „Mówiłam ci, żebyś więcej do mnie nie dzwonił, Max”. „Wiem” – mówię szorstkim głosem. „Ale muszę z tobą porozmawiać. Przepraszam za to, co powiedziałem ostatnim razem. Byłem zły i nie powinienem był się na tobie wyżywać”. Po drugiej stronie słuchawki zapada cisza, po czym Sara wzdycha. „Zawsze to mówisz. ‚Byłem zły’. Kiedy przestaniesz być zły i zaczniesz brać odpowiedzialność za swoje czyny?” Jej słowa bolą, ale nie mogę się z nią kłócić. Ma rację. Jestem zły od tak dawna, że nawet nie wiem, jak przestać. Ale tego nie mówię. Zamiast tego mówię jej to, co chce usłyszeć. „Wynagrodzę ci to, Sara. Obiecuję”. „Obietnice nic nie znaczą, jeśli nie możesz ich dotrzymać” – odpowiada, jej głos wciąż jest chłodny. „Jeśli chcesz mi to wynagrodzić, spotkaj się ze mną w Louis Mall za godzinę. Porozmawiamy wtedy”. Zanim zdążę odpowiedzieć, rozłącza się, pozostawiając mnie z martwą ciszą połączenia. Odkładam telefon i masuję skronie, czując, jak w mojej klatce piersiowej narasta znajome napięcie. Sara jest jedyną stałą w moim życiu od tego dnia nad jeziorem. To ona wyciągnęła mnie z wody, to ona mnie uratowała. To ona zasługuje na moją lojalność, moją miłość. Nie Ewa. Ale dlaczego wciąż boli mnie myślenie o niej? Dlaczego myśl o skrzywdzeniu Ewy sprawia, że czuję się w ten sposób? Odsuwam te myśli i wstaję, zabierając klucze ze stołu. Nie mogę sobie pozwolić na myślenie o Ewie. Teraz nic dla mnie nie znaczy. Tylko ciężar, z którym muszę sobie poradzić, dopóki nie znajdę sposobu, by wydostać się z tego bałaganu. Sara jest tą, która się liczy. To ona zaryzykowała dla mnie wszystko i jestem jej to winien. Nawet jeśli oznacza to udawanie, że troszczę się o nią bardziej niż w rzeczywistości. Nawet jeśli oznacza to robienie rzeczy, których nie chcę robić. Gdy jadę w kierunku Louis Mall, moje myśli wracają do Ewy. Pamiętam, jak na mnie patrzyła, kiedy byliśmy młodsi, jak jej oczy rozświetlały się, gdy się uśmiechała. Pamiętam dźwięk jej śmiechu, jak sprawiał, że czułem, że wszystko będzie dobrze. Ale to wszystko przeminęło. Nie jest już tą samą dziewczyną, którą kiedyś znałem. A ja nie jestem już tym samym chłopcem, który ją kochał. Sara miała rację co do niej. Ewa nie dbała o mnie wtedy i nie dba o mnie teraz. Obchodzi ją tylko ona sama i nie pozwolę jej się znowu oszukać. Zanim docieram do centrum handlowego, jestem już zdecydowany. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby Sara wiedziała, że jestem jej lojalny. Udowodnię jej, że nie jestem takim mężczyzną, za jakiego uważa mnie Ewa. Ponieważ bez względu na wszystko, nie pozwolę sobie nic czuć do kobiety, która mnie zdradziła. Sara jest moim wybawcą. To ona zasługuje na moją miłość. Nie Ewa. Nigdy Ewa.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 5 – DORASTAJĄCA BYŁA ŻONA: POKOCHAJ MNIE JESZCZE RAZ, PANI GRAVES | Czytaj powieści online na FicSpire