Rozdział 84
Perspektywa Maxa
Poranne promienie słońca wlewały się przez wysokie okna mojego biura, wypełniając pomieszczenie miękkim, złotym blaskiem. Moje biurko było starannie uporządkowane, ale stojąca obok mnie filiżanka kawy pozostała nietknięta, a para dawno zniknęła. Nawet nie zauważyłem, jak bardzo wystygła. Skupiałem się na tablecie w moich rękach, mocno go ściskając, gdy przewijałem ekra
















