Punkt widzenia Maxa
Cisza w moim gabinecie była ogłuszająca, przerywana jedynie cichym szumem klimatyzacji. Siedziałem przy biurku, tępo wpatrując się w stertę akt, którymi powinienem się zająć. Ale moje myśli nie były w tym pokoju – nie były od dni. A szczerze mówiąc, od tygodni. Za każdym razem, gdy próbowałem się skupić, moje myśli wracały do Evy – jej zdrady, jej chłodu, sposobu, w jaki wbiła
















