PERSPEKTYWA EVY
Czuję, jakby ściany się na mnie zamykały. Każdy oddech to walka. Moje serce? Rozpadło się na kawałki. Gdziekolwiek spojrzę, widzę nagłówki, szepty i komentarze. Są jak noże, wbijają się w rany, które myślałam, że się zagoiły.
Ale ból tak naprawdę nigdy nie zniknął. Po prostu się ukrywał, czekając, żeby wrócić gorszy niż kiedykolwiek.
Ale ból, ta agonia, nigdy tak naprawdę nie odesz
















