Punkt widzenia Maksa
Nie mogłem już tego znieść. Jej śmiech uderzał mnie w uszy jak paznokcie o tablicę. Z każdym jej śmiechem moja krew stawała się gorętsza. Wpatrywałem się w szklankę whisky, a potem trzasnąłem nią tak mocno, że myślałem, że pęknie. Trochę trunku wylało mi się na rękę, ale nie dbałem o to. Mogłem się skupić tylko na Evie siedzącej w tym kącie z *nim*.
Bar był ciemny, z wyjątkiem
















