Punkt widzenia Maxa
Podróż do domu rodziców Sary trwała całą wieczność. Z każdą minutą na mojej piersi ciążył coraz większy ciężar. Ulice miasta rozmazywały się za oknem, a mój umysł wirował, wypełniony tylko Sarą. Nie zasłużyła na to – na nic z tego. Okrucieństwo artykułów, kłamstwa, które o niej pisali… Krew mi się w żyłach gotowała.
Od momentu, gdy zobaczyłem nagłówek, nie mogłem wyrzucić z gło
















