Rozdział 90
Punkt Widzenia Maksa
Cisza rozciągnęła się między nami, gęsta i dusząca. Wpatrywałem się w Ewę, czekając na odpowiedź, której nie byłem pewien, czy chcę usłyszeć. Nie drgnęła, jej opanowanie było irytującą maską spokoju, która tylko potęgowała burzę we mnie.
– Czy to ty stoisz za wszystkim, co się dzieje Sarze? – zapytałem ponownie, tym razem ostrzej, niemal prowokując ją do przyznania
















