Punkt widzenia Maxa
Spojrzenie Samuela stwardniało, i po raz pierwszy maska opadła, odsłaniając czający się pod spodem głód. "Wyjechałem, bo twój dziadek dał jasno do zrozumienia, że w tej rodzinie nie ma miejsca dla dwóch liderów. Ale czasy się zmieniły. Firma potrzebuje stabilizacji, a ja mogę ją zapewnić."
"Stabilizacji?" - wycedziłem, podnosząc głos. "Masz na myśli kontrolę. Nie owijajmy tego
















