Punkt widzenia Evy
Znowu nie mogłam spać. Nie żeby ktoś mógł mnie za to winić – dzisiaj był ten wielki dzień. Stojąc przy oknie, obserwowałam, jak wczesne poranne słońce przebija się przez nasze wyblakłe zasłony, malując pokój w miękkim, złotym odcieniu. Sześć lat. Minęło całe sześć lat, odkąd wyjechałam ze stanu do Londynu. A teraz oto jestem, przygotowuję się do powrotu.
Moje ręce lekko drżały,
















