Punkt Widzenia Maxa
Ból w szczęce pulsował, ale to nic w porównaniu z wściekłością, która mnie przepełniała. Nathan miał czelność mnie uderzyć. W mojej własnej cholernej przestrzeni. Jeszcze nie otrząsnąłem się z szoku, kiedy zobaczyłem Evę stojącą tam, z szeroko otwartymi oczami, z piersią unoszącą się i opadającą w rytm szybkiego bicia serca.
– Evo… – wyszeptałem, mój głos był ochrypły od uderze
















