Punkt widzenia Evy
Przedzierałam się przez wielką salę u boku wuja Josha, czując palący ciężar szeptów tłumu na moich plecach. Każdy mój krok był pewny i celowy, ale serce waliło mi pod maską spokoju. Po latach ukrywania się, uginania się przed ich wolą, w końcu byłam gotowa im się przeciwstawić.
Gdy dotarliśmy na parking, znajoma postać Maximiliana przykuła moją uwagę, a jego ostre spojrzenie prz
















