Spojrzałam na niego. Marek stał tuż obok, wystarczyło jedno tchnienie, by go dotknąć. Przyklęknął przede mną i wziął moje dłonie w swoje. Przeniosłam wzrok z telefonu na jego ręce. Nie bardzo chciałam tłumaczyć, dlaczego to wywołało u mnie atak paniki.
– Ria, co się stało? Wiem, to nie najnowszy model, ale tylko taki udało nam się zdobyć w tak krótkim czasie, a Lew jest wyłączony z obiegu.
– Ja… j
















