Marek potrzebował dwóch tygodni, żeby doprecyzować, co dokładnie chcemy zrobić. Nie chciał też nikogo ostrzegać, więc spotkanie z Santiago zaplanowano na następny tydzień. Fałszywe spotkanie wpisał do swojego kalendarza. Mieliśmy się spotkać z Kamilią i Damirem na lunch po drugiej stronie miasta. To było przykrywką. Miało sens wykorzystanie tunelu do miejsca, do którego zmierzaliśmy.
Juri nie był
















