Zerwałam się nagle ze snu, usiadłam na łóżku i rozejrzałam się. Przez okno wpadało delikatne światło, ale na zewnątrz wciąż padał deszcz. Marka już nie było, a zegar wskazywał szóstą rano. Dawno nie spałam tak długo. Wstałam i naciągnęłam kołdrę z powrotem na górę łóżka. Wychodząc, ze zdziwieniem zobaczyłam Marka siedzącego przy stole z filiżanką kawy i tabletem.
– Dzień dobry.
– Nadal tu jesteś?
















