Weszliśmy do apartamentu, było już dobrze po dwunastej. Rzuciłem kurtkę na blat i westchnąłem, rozpinając mankiety. Ria kopnęła buty, po czym osunęła się na kanapę. Chwyciła książkę, którą czytała od kilku dni i zwinęła się w kłębek. Wiedziałem, że czyta jakieś młodzieżowe książki w całości po rosyjsku, żeby pomóc sobie z językiem. Najwyraźniej to była dobra lektura. Spojrzałem na środek salonu, z
















