Zacisnęłam dłoń na obudowie, a ta się otworzyła. Mała klawiatura z dymkiem wiadomości od Aleksieja. Powoli naciskałam każdą literę na ekranie.
Ria: W porządku. Marek jest wściekły.
Potrzebowałam chyba trzech prób, żeby wyszło "Marek", a nie "mark" czy "mare", ale w końcu trafiłam w mały papierowy samolocik i patrzyłam, jak dymek pojawia się pod dymkiem Aleksieja.
Aleksiej: No proszę! Pisze SMS-y i
















