Moja ręka powoli powędrowała do moich policzków, czując rumieniec, o którym wiedziałam, że tam jest. Moja pierś unosiła się i opadała, słyszałam swój własny oddech, ponieważ z dołu nie dochodził żaden dźwięk. Była absolutna cisza.
Odsuwając się od drzwi, osunęłam się na gigantyczny fotel, który stał w rogu pokoju. Podciągając nogi, schowałam twarz między nimi. Krzyki znów się nasiliły, głównie po
















