Stałam pod strumieniem prysznica. To miłe, że nie zakręcili wody, mimo że nikt tu nie mieszkał. A może chłopaki poprosili o ponowne włączenie. Mimo to, cieszyłam się, że nie muszę iść przez korytarze pokryte krwią. Facet Enza pękł jakieś trzydzieści minut temu, ale ja zabrnęłam za daleko.
Zann, Lec i Borys już poszli. Keenan został, ze spuszczoną głową, opierając się o ścianę. Po ich początkowym w
















