Pierwsza sukienka, w którą mnie wcisnęła Irina, była już sporym postępem. Czarna, satynowa, o kroju litery A, z odkrytymi ramionami i rozcięciem na nodze tak wysokim, że musiałam uważać, żeby nikomu nic nie pokazać. Dekolt na plecach był głęboki, a Irina pomogła mi ją dopasować, żeby lepiej leżała. Odsłoniłam zasłonę i wyszłam, a Aleksemu po raz pierwszy opadła szczęka.
– O kurczę. Teraz to już le
















