Moje oczy powędrowały ku Rosarii, lecz ona była pochłonięta moją opowieścią. Pochylała się do przodu, a jej dłonie zaciskały się na kocach. Spojrzałem z powrotem w dół i kontynuowałem.
"Jej ojciec w zasadzie zamknął ją w ich rezydencji aż do naszego ślubu, który miał się odbyć za sześć miesięcy. Dwa miesiące później pojawiła się u moich drzwi, cała posiniaczona i zapłakana. Błagała, żebym pozwolił
















