Byłem oszołomiony, ale za mną Aleksei wybuchnął śmiechem. Jego śmiech niósł się po magazynie i widziałem, jak moi ludzie odwracają wzrok lub zakrywają usta. Borys bardzo się starał, żeby się nie uśmiechnąć, a ja spojrzałem z powrotem na Rię. Uśmiechała się złośliwie, opierając ręce na nogach.
– Kim, kurwa, jest ta? – Paulo spojrzał od swoich ludzi do naszych.
Opadła mi głowa, pozwoliłem, by uśmiec
















