Dotarliśmy tam szybko, biorąc pod uwagę korki, ale im bliżej byliśmy, tym bardziej narastał mój niepokój. Zacząłem przewijać e-maile, ale ich nie otwierałem. Po prostu dawałem moim palcom coś do roboty. To było to samo uczucie, które miałem, kiedy opatrywałem ranę Rosarii na jej ramieniu. To nigdy nie powinno się wydarzyć, a ja powinienem tam być, żeby ją chronić.
Wjeżdżając na podjazd, Aleksei, L
















