Boris i Juri wyszli po kolejnych trzydziestu minutach i dołączyli do mnie na papierosa. Kaz już wyszedł, zaraz po Carlo i Ferrarim. Boris podszedł do Leca przy samochodzie i razem się z czegoś śmiali. Juri oparł się o ścianę i wziął ode mnie papierosa. Potrząsając głową, ścisnął nasadę nosa.
– Oni wiedzą coś, czego my nie wiemy.
Przechyliłem głowę na bok. – Co cię do tego skłania?
– Podbili ofertę
















