Wróciliśmy w samą porę, nawet bez szaleńczej jazdy Aleksieja, i oboje udaliśmy się na górę, do apartamentu na dachu. Przyłożyłam palec do czytnika i pozwoliłam mu mnie zeskanować, zanim drzwi się odblokowały. Zostawiwszy drzwi otwarte dla Leca, rzuciłam kurtkę na blat i zrzuciłam buty.
– Rosaria…
– Wezmę prysznic, a potem zrobię kolację.
Zniknęłam w swoim pokoju, rzucając zdjęcia na łóżko, zanim z
















